Veterinary nurses – czyli kim są i co robią pielęgniarki w weterynarii?

Pielęgniarki i pielęgniarze weterynaryjni pracujący w klinikach to w Wielkiej Brytanii standard – praktycznie nie istnieją kliniki, w których lekarz nie miałby wsparcia całego zespołu pielęgniarskiego i pracował w pojedynkę.

Prawdą jest to, że lekarzy weterynarii w klinice jest zwykle… najmniej.
W praktycznie każdej przychodni czy klinice większość personelu to właśnie recepcja, pielęgniarki oraz pracownicy biurowi.

W Polsce coraz większa ilość placówek ma świetnie działający zespół personelu pomocniczego – sama na praktykach miałam okazję pracować z technikami, którzy wiedzą i umiejętnościami mogli zawstydzić niejednego studenta, byli prawą ręką lekarzy i bez ich pomocy bardzo ciężko byłoby sprawić by klinika sprawnie działała.

Jak pracuje się w klinice mając wsparcie pielęgniarek?

Odpowiedź jest jedna: wspaniale. Naprawdę nie sposób przecenić pomocy dobrej pielęgniarki i nie wyobrażam sobie co bym bez nich zrobiła, a szczególnie na początku kariery pomocny zespół pielęgniarski jest w stanie uratować cię z wielu opresji.

Mówię pielęgniarkami – w rodzaju żeńskim, bo choć panowie w tym zawodzie też się zdarzają, to w wypadku pielęgniarstwa weterynaryjnego przewaga liczebna kobiet jest jeszcze bardziej miażdżąca niż przewaga lekarek nad lekarzami – mężczyźni pielęgniarze to coś na kształt kwiatu paproci lub Yeti – każdy o nich słyszał, ludzie mówią, krążą o nich legendy, ale niewiele jest twardych dowodów na ich istnienie, więc zostańmy, dla spokoju, przy rodzaju żeńskim.

Zakres prac wykonywanych przez pielęgniarki w klinice obejmuje mnóstwo czynności, które często wykonuje w polskich przychodniach technik weterynarii lub student na praktykach, ale też przejmują ogorm procedur, które u nas wykonuje lekarz. Ich zakres obowiązków to zdecydowanie o wiele więcej niż przecieranie stołu pomiędzy pacjentami w gabinecie i robienie testów w laboratorium – potrafią tyle samo co pielęgniarki w medycynie ludzkiej i ciąży na nich spora odpowiedzialność.

Gdy po raz pierwszy znalazłam się w brytyjskiej klinice i poznałam z bliska system pracy byłam pod ogromnym wrażeniem jak wielką ilość pracy wykonywaną zwykle w polskich klinikach przez lekarzy przejmuje tutaj personel pomocniczy – i jak dzięki temu zwiększa się “moc przerobowa” lekarza.

Gdy całą część pracy, taką jak odbieranie telefonów, rejestracja, pobieranie zapłaty, nakładanie i wydawanie leków, obcinanie pazurków, czyszczenie uszu, doradzanie w sprawie szkolenia, warunków utrzymania i żywienia oraz ogrom innych czynności przejmuje zespół pomocniczy, lekarzowi zostaje do zrobienia tylko to, do czego lekarz jest niezbędny: przeprowadzić wywiad, zbadać pacjenta, zlecić dalsze badania, postawić diagnozę, przepisać leki i… gotowe.
Cała reszta wykonywana jest przez pozostałych członków zespołu – w związku z tym zwykle nasze standardowe 15-minutowe wizyty to zupełnie wystarczający czas, aby to wszystko w nim zmieścić – gdybyśmy musieli robić wszystko z klientem od A do Z, a do tego jeszcze w międzyczasie odbierać telefon, to nie ma szans abyśmy uwinęli się w takim czasie.

Zdarzyło mi się czasem pracować w niewielkich branchach należących do naszej sieci i tam faktycznie pracowałam tylko ja oraz recepcja – ale są to wyłącznie miejsca o bardzo małej ilości przypadków, bardziej punkty szczepień i regularnych przeglądów zdrowia, gdzie jeżeli tylko trafia się przypadek potrzebujący poważniejszej niż wymaz z ucha czy pobranie krwi diagnostyki – czyli precedur przy których pomoc właściciela lub recepcji nie jest wystarczająca – odsyła się go wtedy do głównej kliniki.

Co właściwie robią pielęgniarki w weterynarii?

Zakres ich obowiązków jest bardzo podobny do tego, co wykonują pielęgniarki “ludzkie” pracujące w szpitalach.

Robią wszystko począwszy od przytrzymywania pacjentów, obcinania pazurków, pobierania krwi, wymazów oraz biopsji cienkoigłowej, aż po intubację oraz zakładanie wenflonów. I wierzcie mi – nie ma nic cenniejszego niż wsparcie doświadczonej pielęgniarki, gdy któryś raz próbujesz założyć wenflon kilogramowemu kotu, który wydaje się nie mieć żył, a z pomocą przychodzi pielęgniarka, która wenflonuje go jednym ruchem – tak jak mówiłam – life saver i to dosłownie.

Pielęgniarki wykonują też w klinice badania laboratoryjne, przygotowują preparaty mikroskopowe, opatrują rany, są królowymi zakładania opatrunków i posiadają zdolności przytrzymania pacjenta do pobrania krwi lub badania okulistycznego w sposób w jaki żaden lekarz nie potrafi tego zrobić.

Pielęgniarki w czasie zabiegów chirurgicznych odgrywają rolę anestezjologa oraz asystenta, obliczają dawki oraz nabierają leki, przygotowują pacjenta do operacji i monitorują go w czasie całego zabiegu, kontrolują głębokość znieczulenia oraz wszystkie parametry życiowe oraz zajmują się także wybudzaniem pacjentów i opieką pooperacyjną.

Niektóre proste zabiegi jak sanacja jamy ustnej wraz ze stomatologicznymi zdjęciami RTG szczęki także robi zespół pielęgniarski – lekarz po wszystkim ocenia zdjęcia i jeżeli pacjent potrzebuje ekstrakcji to wykonuje tę część zabiegu.
Jedyna część, której pielęgniarki nie mogą wykonywać to wprowadzanie pacjentów w znieczulenie ogólne – to musi robić lekarz, więc czy to propofol czy alfaxon zawsze podaje lekarz weterynarii.

Pielęgniarki mogą wykonywać opatrywanie niewielkich ran, wszelkie zdjęcia rentgenowskie, MRI czy skany tomografem komputerowym.
W szpitalach podają leki oraz kroplówki, zmieniają opatrunki, karmią pacjentów oraz czuwają nad ich stanem zdrowia i w razie gdy coś się dzieje – dają znać lekarzowi.

Na emergency pielęgniarki wykonują także triage – czyli ocenę podstawowych funkcji życiowych i klasyfikację przypadku jako wymagający natychmiastowej opieki lub taki, który może spokojnie zaczekać na swoją kolej w poczekalni.

W przychodni pierwszego kontaktu mają też pełne ręce roboty – mogą przyjmować wizyty w ramach kontrolnych badań stanu zdrowia, prowadzą puppy and kitten clinic gdzie doradzają właścicielom maluchów jak się nimi odpowiednio opiekować, dla otyłych zwierząt są wizyty z weight management, na których pielęgniarka pomaga ułożyć odpowiednią dietę i regularnie kontrolować odchudzanie otyłego psiaka lub kociaka – a pomocy w tym zakresie w Anglii, jak i w całej Europie potrzebuje niestety coraz więcej pacjentów!

Do pielęgniarki można umówić się również na obcięcie pazurków, czyszczenie uszu, drugie szczepienie czy na kontrolę po zabiegu.

Zależnie od dodatkowych kursów i kwalifikacji pielęgniarki przyjmują także pacjentów z problemami behawioralnymi, wszelkie rasy brachycefaliczne czyli buldożki, mopsiki czy inne płaskonose na regularne kontrole ich stanu zdrowia oraz potrafią doradzić właścicielom w wielu kwestiach związanych z ich zwierzakami, nauczyć właścicieli psów z cukrzycą jak podawać leki i mierzyć poziom cukru, podpowiedzieć jak przeprowadzić zapoznanie ze sobą nowych zwierzaków czy zmniejszyć stres u kota – słowem: mnóstwo, mnóstwo pracy odwalają za lekarza.

Dodatkowo pielęgniarki też często posiadają nadprzyrodzone zdolności poskramiania zwierząt i potrafią sprawić, że chihuahua, która zwykle rzuca się prosto do tętnicy szyjnej lekarza, pozwala sobie zajrzeć w ząbki, pobrać krew i jeszcze na koniec sama podaje łapkę do obcięcia pazurków, a kot znany w całej dzielnicy jako morderca daje się kiziać po brzuszku w czasie mierzenia ciśnienia.
Jak to robią?
My, lekarze, tego nie wiemy i nigdy nie będziemy wiedzieć – po prostu trzeba im zaufać.

Jaka jest droga do zostania pielęgniarką weterynaryjną i jakie wykształcenie muszą posiadać aby pracować na tym stanowisku?

Podobnie jak z drogą do bycia lekarem weterynarii, to nie jest takie hop-siup.
Aby zostać wykwalifikowaną Registered Veterinary Nurse czyli RVN trzeba ukończyć studia i zdać egzamin teoretyczny oraz praktyczny.
Studia zależnie od tego, jaką drogę obiorą, trwają od 2 do 4 lat i duża część nauki odbywa się w certyfikowanej klinice, gdzie studentki (SVN czyli Student Veterinary Nurses) pod okiem doświadczonych RVN uczą się jak wykonywać wszystkie procedury, a nad wszystkim czuwają Head Nurses – czyli najwyżej postawione w hierarchii kliniki pielęgniarki – odpowiednik dyrektora klinicznego w zespole lekarskim.

Zwykle w większych klinikach jest kilka studentek, które przez całe studia zdobywają doświadczenie pracując w klinice, tak że gdy podchodzą do końcowych egzaminów zwykle umieją wszystkie praktyczne rzeczy wykonywać z zamkniętymi oczami.
Aby móc podejść do egzaminów końcowych muszą mieć przepracowane ponad 60 tygodni w klinice i 22 tygodnie na uczelni i zwykle wygląda tak, że przez 4 dni w tygodniu pracują w klinice, a 1 spędzają na uczelni lub w college’u, więc kończąc studia często mają przepracowane o wiele więcej dni w klinice niż kończący studia lekarze weterynarii.

Wiele pielęgniarek z którymi rozmawiałam wybierało właśnie ten zawód, gdyż w przeciwieństwie do studiów weterynaryjnych umożliwia pracę w trakcie kształcenia się.
Na weterynarii która trwa 5 lat, podobnie jak na studiach w Polsce, jest bardzo mało czasu na pracę, która pozwalałaby się utrzymać, a w dodatku jeszcze studia te kosztują grube pieniądze i większość lekarzy weterynarii ma na swoim koncie dług w wysokości 100 tysięcy (!) funtów otrzymując dyplom lekarza weterynarii.

Pielęgniarki czasem także biorą pożyczki na opłacenie uczelni, ale ponieważ za pracę w klinice dostają normalną wypłatę, to dług jak zaciągają w związku ze studiami wynosi zwykle dziesięć razy mniej, a w niektórych przypadkach klinika opłaca studia swoim pracownikom.

Nie tylko pielęgniarki – czyli kim są auxiliaries?

Oprócz recepcji i pielęgniarek w wielu klinikach pracują też tzw. axuilaries – czyli veterinary nursing assistants lub veterinary care assistants – mają mniejsze uprawnienia i nie ma specyficznych wytycznych dotyczących ich wykształcenia, nie muszą też być zarejestrowani w izbie, w związku z czym nie mogą na przykład monitorować znieczulenia oraz podawać leków, ale pomagają w wielu innych procedurach oraz często wykonują mnóstwo prac w laboratorium.
Zwykle osoby pracujące na tym stanowisku mają wykształcenie związane z biologią, zoologią lub zootechniką, a często są to osoby, które rozważają studiowanie pielęgniarstwa i w ten sposób już zdobywają doświadczenie w pracy w klinice.

Na pielęgniarstwie się nie kończy.

Wiele pielęgniarek pracuje klinicznie prze wiele lat w jednym miejscu i znają je na wylot, aktualnie też sporo locumuje czyli pracuje w różnych klinikach zastępując osoby, które są na urlopie bądź zwolnieniu, ale podobnie jak lekarze w Wielkiej Brytanii spore grono pielęgniarek po jakimś czasie zmienia ścieżkę kariery i z pracy czysto klinicznej przechodzą na stanowiska managerskie, bywają dyrektorami praktyk, przedstawicielami firm medycznych, zajmują się edukacją, spora część także się specjalizuje i robi kursy stomatologiczne, ortopedyczne czy z ECC i pracuje wyłącznie w centrach referencyjnych.
Ścieżek kariery i rozwoju po pielęgniarstwie weterynaryjnym jest naprawdę wiele, więc można przebierać i każdy jest w stanie wybrać coś dla siebie.

Co sprawia, że praca z laczego pielęgniarkami jest wspaniała?

Dobry zespół pielęgniarski nie tylko powoduje, że praca idzie sprawniej i przejmuje część twoich obowiązków, ale także potrafi pomóc z dosłownie wszystkim. Doświadczona pielęgniarka pracowała z niejednym lekarzem, zna protokoły, umie podpowiedzieć i służyć radą, poda ci odpowiedni instrument, gdy nie jesteś pewien czego użyć do danego zabiegu i podpowie, co inni lekarze robili w danej sytuacji.
Dla nieopierzonego lekarza po studiach, gdy wiele rzeczy jest nowych i widzisz je po raz pierwszy, wskazówka i podpowiedź od pielęgniarki są nieocenione i wybawiają z wielu dylematów.
Którą probówkę należy użyć? Lepiej ten czy inny kateter? Który rodzaj opatrunku nada się lepiej? Nie umiem zliczyć razów gdy dzięki pielęgniarkom uniknęłam gorączkowego szukania w internecie odpowiedzi na tak trywialne pytania.

A już klasykiem i zawsze powtarzanym żartem jest to, że pielęgniarki po prostu zawsze, ale to zawsze wiedzą gdzie co w klinice jest, podczas gdy lekarze szukają, szukają i nie mogą znaleźć dopóki nie pomoże im pielęgniarka.
Gdy zaczęłam nową pracę, za każdym razem gdy szukałam czegoś błędnym wzrokiem rozglądając się po szafkach w szpitalu – head nurse przychodziła mi z pomocą i w ułamku sekundy potrafiła znaleźć to, czego szukałam.
Naprawdę warto prosić pielęgniarki o pomoc. One WIEDZĄ gdzie co jest, podczas gdy lekarz może mieć to pod nosem, a i tak szuka po całej szufladzie przez 15 minut.

Słowem – warto zyskać przyjaźć pielęgniarek – także dlatego, że jeżeli w teamie wszystko gra – będziecie nie tylko sprawnie razem pracować, ale też dobrze się przy tym bawić.

Dajcie znać co o tym myślicie i czy macie takie doświadczenia w pracy z pielęgniarkami?
A może są w waszej klinice są technicy weterynarii, którzy też są niezastąpieni i ratują was każdego dnia?

Podzielcie się Waszą opinią i mega dziękuję osobom, które się odezwały do mnie po ostatnim wpisie, nawet nie wiecie jakiego kopa motywacji daje taki pozytywny feedback! ❤️

Dzięki za uwagę i pozdro!

0 thoughts on “Veterinary nurses – czyli kim są i co robią pielęgniarki w weterynarii?

  1. Najka

    Świetny artykuł! Myślę, że u nas w Polsce w niektórych większych klinikach również zaczyna coś takiego działać 🙂 Mam tytuł technika weterynarii i jak robiłam praktyki kilka lat temu to rzeczywiście wydawało mi się że jestem technik jest trochę zbędny w małym gabinecie. W tym momencie pracuje w klinice 24/7 na stanowisku technika i 90% czynności opisanych w poście również wykonuje technik 🙂 Praca lekarza idzie dużo łatwiej mając takie wsparcie i pomoc ale najważniejsze jest to że lekarz potrafi docenić tą współpracę i czujemy się potrzebni lekarzom 🙂

  2. DJ

    My mamy “swoją “pielęgniarkę wet. I kilku techników wet. I jest super. Jeszcze kilka lat temu wydawało mi się że takie proporcje gdy jest więcej techników/pielęgniarek niż wetow to utopia… A teraz widzę że to IDEALNY układ w dobrze działającej lecznicy.

    1. weterymaria

      Dzięki za komentarz! 😊 Zgadzam się w stu procentach, weterynaria to gra zespołowa! Moim zdaniem także z biznesowego punktu widzenia, nie ma porównania jak zwiększają sie możliwości kliniki gdy wszystko nie jest na glowie lekarza, a większej ilości osób. 👍

  3. Ol

    Hej, super artykuł i mega się zgadzam od półtora roku pracuje q klinice w Polsce i wybieram się do Anglii żeby zdać egzamin i być vet nurses, właśnie robię certyfikat z angielskiego weterynaryjnego, two artykuł jeszcze bardziej mnie zmotywował:D jeśli byś chciała odpowiedzieć na parę moich pytań to będę wdzięczna z góry pozdrawiam. Dziękuję i pozdrawiam:)

Leave A Comment